Każdego roku w Międzynarodowy Dzień Kobiet ulice miast w całej Hiszpanii wypełniają się tysiącami ludzi, przede wszystkim kobiet, które domagają się równości między mężczyznami i kobietami. Organizowane są debaty, wystawy i konferencje we wszystkich miastach i miasteczkach. Do akcji włączają się lokalne władze i partie polityczne. Wszystko kończy się na ogromnej manifestacji w Madrycie. Trzeba przyznać, że odbywa się to z wielkim rozmachem. W 2019 roku tylko w Barcelonie i Madrycie na ulice wyszło ponad pół miliona osób.
W Galicji różnice w ruchu feministycznym w kwestii samostanowienia płci spowodowały, że organizacje kobiece postanowiły zwołać osobne media, aby zdawać relację z ich działań związanych z obchodami Międzynarodowego Dnia Kobiet. Również w tym roku, mimo pandemii i sprzeciwu władz, Platforma „Galegas8M”, która skupia około trzydziestu grup społecznych, ogłasza mobilizację na ulicach z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, a także wzywa do 24 godzinnego strajku pod hasłem: „ Bez troski nie ma życia. Kobiety strajkujące: niezbędne, niepewne i zmęczone.”
Kobiece organizacje uważają, że niezbędna jest mobilizacja na ulicach i że postulaty feminizmu powinnny być traktowane priorytetowo w obliczu aktualnej rzeczywistości społecznej. Po raz kolejny chcą promować feminizm i zapewnienie równouprawnienia galicyjskich kobiet, które często ciężko pracują w polu lub w morzu oraz zmagają się z dyskryminacją i nierzadko z przemocą. Wszystkim ruchom kobiecym wspólna jest walka z przemocą i archaicznymi patriarchalnymi strukturami.
Problem „machismo” czyli męskiego seksizmu istnieje w Hiszpanii i w Galicji od zawsze. W czasach pandemii jeszcze się pogłębił, gdy wiele kobiet zostało uwięzionych w domach wraz ze swoimi oprawcami. Na szczęście na przestrzeni ostatnich lat zaczęto o tym głośno mówić. Powstało wiele organizacji, które walczą o prawa kobiet i pomagają poszkodowanym. Od dwóch lat Hiszpania przeznacza 200 mln euro rocznie na kampanie społeczne i pomoc ofiarom przemocy. Świadomość jest coraz większa, jednak część społeczeństwa ciągle nie jest wstanie zmienić swojej mentalności.
Manifestacja w 300 tysięcznym Vigo.
zjęcia zapożyczone ze strony : www.lavozdegalicia.es
Hiszpania jest w ogóle dość tradycjonalistycznie paternalistyczna, a obowiązek bycia „macho” dotyczy wszystkich szanujących się mężczyzn. Oczywiście widziane z zewnątrz nie jest to jakieś straszne, ale od środka może być dla wielu kobiet uciążliwe.
Problem machismo istnieje w całej Hiszpanii i krajach śródziemnomorskich. Zastanawia mnie, że kobiety wciąż muszą walczyć o swoje prawa, mimo iż są tak istotne w życiu społeczeństw, nie tylko jako żony i matki.
Bardzo ciekawy wpis. Przyznam, że nie miałam pojęcia, że tak to się tam odbywa. Jak widać na całym świecie kobiety walczą o swoje prawa
Jak widać tylko w ten sposób mogą coś osiągnąć. Na szczęście świadomość społeczna rośnie w wielu krajach.
Bardzo ciekawy wpis, w odróżnieniu od Hiszpanii tutaj w UK kobiety jakby zapomniały o 8 marca. Owszem wielkie organizacje,fundacje poza rządowe czy nawet związki zawodowe przypominają w tym dniu o wartości bycia kobietą a jednak wiele kobiet w UK nawet nie wie,że istnieje coś takiego jak Międzynarodowy Dzień Kobiet.
To ciekawe, jak bardzo różnią się społecznie kraje europejskie. Tutaj Międzynarodowy Dzień Kobiet to jedno z najważniejszych wydarzeń.
Męski świat ciagle broni się przed kobietami i wielu mężczyzn z krajow takich jak Hiszpania czy Polska musi się nauczyć ze kobieta to równa partnerka a nie obiekt w kuchni czy łóżku. Ale to długa droga.
To prawda, problem nie dotyczy jedynie Hiszpanii. W wielu krajach walka o równe prawa będzie trwać jeszcze długo. Najważniejsze, że kobiety nie boją się o tym mówić i że coraz więcej mężczyzn wspiera je w tej walce.
Dla mnie bardzo ciekawy wpis. Dowiedziałam się wielu rzeczy.
Te rejony nie są mi znane i lubię zaglądać na Twój blog.
Świat męski i żeński ciągle w wielu przypadkach dzieli przepaść i to się chyba nigdy nie zmieni.
Bardzo się cieszę, że zaglądasz na mój blog. Staram się przybliżyć nie tylko piękne krajobrazy i miejsca tego regionu, ale również tradycję i sytuację społeczną. Niestety Galicja, zmaga się z ogromną przepaścią między kobietami i mężczyznami. Choć tu kobiety często pracują bardzo ciężko w polu i morzu. Cieszy fakt, że coraz częściej solidarnie nie boją się o tym mówić i walczyć o równe prawa.
Nie miałam pojęcia, że ten problem istnieje również poza granicami naszego kraju. Nie mam pojęcia, kto dał początek tej dyskryminacji w przeszłości, wiadomo, z pewnością mężczyźni. Jednak dlaczego? Kobiety są silniejsze psychicznie od mężczyzn. Ich różni tylko tężyzna fizyczna. Testosteron tak zawładnął facetami, że musi kogoś poniżać?
Czyli kobiera zawsze musi walczyć o swoje prawa niezależnie od kraju… Straszne to. Nie zdawałam sobie sprawy z czym muszą się zmagać w Hiszpanii.
Niestety, Hiszpania to piękny kraj z bogatą kulturą ale problemy przemocy ciągle są nierozwiązane.
Wpis tak naprawdę poruszający…
Smutne jest to, że kobiety, które przecież od początku są obecne w życiu mężczyzn i niezastąpione w swych rolach, muszą o siebie walczyć…
Czasem wydaje mi się, że oni się nas po prostu boją, bo jesteśmy wielozadaniowe na każdej płaszczyźnie.
Niestety nie wszyscy mężczyźni radzą sobie z wyzwolonymi kobietami. Hiszpanie kulturowo są bardzo tradycyjni i zatwardziali. Jeszcze wiele czasu potrzeba aby równouprawnienie stało się normą.