Kadyks – perła Andaluzji

Kolejnym miastem na naszej trasie po Andaluzji był Cadiz (Kadyks) – najstarsze miasto w Hiszpanii. Fenicjanie przybyli tutaj ponad 3000 lat temu, nadając mu nazwę Gadir. To właśnie od tej nazwy wzięła się współczesna nazwa mieszkańców miasta – gaditanos. Kadyks przez większą część roku cieszy się słoneczną pogodą, wspaniałą atmosferą, a przede wszystkim – zawsze wesołym usposobieniem mieszkańców. Położenie zasadniczej części miasta jest dość nietypowe. Gdyby nie to, że z Półwyspem Iberyjskim łączą je zaledwie trzy drogi, można by powiedzieć, że jest to właściwie wyspa!

Wjazd do Kadyksu

Wjazd do miasta kilkusetmetrowym mostem i rozciągający się po obu stronach widok oceanu, zrobił na nas niesamowite wrażenie. Na zwiedzenie miasta przeznaczyliśmy półtorej dnia i był to wystarczający czas. Mieliśmy szczęście i tym razem, bo trafiliśmy na karnawał w Kadyksie. To emblematyczne dla całego miasta wydarzenie nosi miano wydarzenia turystycznego o charakterze międzynarodowym. Karnawał w Kadyksie jest także jednym z najważniejszych w całej Hiszpanii, a jego korzenie sięgają aż XVII wieku. Charakterystycznym elementem karnawału jest jego kontrowersyjny charakter. Grupy przebierańców, a także dekoracje w ironiczny sposób komentują aktualne wydarzenia z kraju i ze świata. Jedynym miejscem z naszej listy, którego nie udało nam się odwiedzić był targ rybny, który z powodu świątecznych dni był zamknięty. 

Pogoda rzeczywiście była słoneczna, choć chłodny wiatr odrobinę utrudniał nam rozkoszowanie się hiszpańską pogodą. Wszystko wynagradzał nam jednak zapach pomarańczy roztaczający się wokół kwitnących drzewek.

Nasz hotel usytuowany był w samym centrum starego miasta, którego początki sięgają XIII w. Małe, wybrukowane uliczki pełne są barów, w których można zjeść pyszne tapas i napić się lokalnego wina. To bez wątpienia jedno z najprzyjemniejszych rzeczy podczas zwiedzania miasta.

Swoją wędrówkę rozpoczęliśmy nietypowo, od jedzenia. Obok targu rybnego, natrafiliśmy na kramy z typowymi andaluzyjskimi przekąskami, wobec których nie mogliśmy przejść obojętnie. Wybór był naprawdę trudny, w końcu zdecydowaliśmy się na różnorodne pinchos. Rewelacja!

Po drodze, na każdej z uliczek starego miasta mijaliśmy różnorodne grupy przebrane w karnawałowe stroje śpiewające wesołe piosenki. Wielokrotnie braliśmy udział w karnawale w Galicji, ale takiej formy karnawałowego szaleństwa jeszcze nie widzieliśmy. 

Plaza de las Flores

To jeden z najbardziej urokliwych zakątków miasta. Charakteryzuje się efektownymi i kolorowymi straganami z kwiatami. Podczas naszej wizyty plac tętnił życiem i w każdym zakątku rozbrzmiewały dźwięki muzyki wygrywane przez karnawałowe grupy śpiewaków.

Puertas de la Tierra

Wejścia do starówki, strzeże brama Puertas de la Tierra (tłum. Drzwi Ziemi). Kiedyś był to jedyny sposób, by dostać się do miasta z lądu. Wjazdu od strony morza strzegły natomiast zamki Castillo de San Sebastián oraz Castillo de Santa Catalina. Postanowiliśmy odwiedzić jeden z nich. 

Castillo de Santa Catalina.

To twierdza i fortyfikacje wojskowe, położone na końcu plaży La Caleta. Zamek został zbudowany w 1598 r. Niedawno został odnowiony i obecnie pełni funkcje wystawowe i koncertowe. Dawniej pełnił funkcje wojskowe, służył również jako więzienie. Wstęp na zamek jest darmowy, a z jego murów roztacza się ciekawy widok.

Playa de La Caleta.

W Kadyksie najmniejszą z plaż, ale za to pełną uroku, jest Playa de La Caleta. Nic dziwnego, że La Caleta pojawia się w tylu pieśniach flamenco (w tym najpopularniejszych alegrias de Cadiz) i karnawałowych piosenkach, ponieważ jest uważana przez mieszkańców za jedno z emblematycznych miejsc miasta. Położona przy centrum zabytkowej części miasta.

Katedra w Kadyksie (Catedral de Cádiz)

Miejscowi mówią na nią Katedra Nowa (Catedral Nueva). Wybudowano ją na początku XVIII w. na ruinach dawnej katedry gotyckiej. Jej najbardziej charakterystyczną częścią jest kopuła – pokryta połyskującymi w słońcu, złotymi płytkami azulejos, przykuwa uwagę już z oddali. Oprócz kopuły, warto zwrócić uwagę także na inne elementy architektoniczne katedry. Są one bowiem mieszanką różnych stylów: od baroku, przez rokoko aż do stylu neoklasycystycznego. Do jej wykonania użyto marmuru, kamienia wapiennego oraz typowego dla tego regionu – kamienia z ostryg (chodzi o skamielinę muszli i organizmów morskich pozyskiwaną jako budulec). Budowla miała odzwierciedlać potęgę, jaką była Hiszpania w czasie handlu z Ameryką. 

Miasto radości

Przed przyjazdem do Kadyksu przeczytałam, że to miasto radości. Rzeczywiście przekonywaliśmy się o tym na każdym kroku. Nie tylko z powodu karnawału czy uśmiechniętych ludzi. Spacerując uliczkami miasta mieliśmy wrażeniem że całe miasto tańczy. Nam również udzielił się nastrój 🙂

Teatr rzymski

Teatr rzymski (Teatro romano) usytuowany jest w Barrio del Pópulo, dosłownie kilka kroków od Katedry. Wejście do tego obiektu jest bardzo niepozorne i łatwo je przeoczyć przechadzając się wąskimi uliczkami Kadyksu. Teatr pochodzi z I w. p.n.e., jednak w kolejnych wiekach służył jako magazyn, następnie przebudowywano go na mieszkania. Odkryto go przypadkowo dopiero w 1980 roku. W czasach świetności wystawiane w nim były sztuki greckie i rzymskie. To drugi największy teatr czasów starożytnego Rzymu, większy od niego jest tylko Teatr Pompejusza w stolicy Włoch.Szacuje się, że teatr mógł pomieścić aż 20 tyś. widzów. Nic dziwnego, skoro uważa się, że Cadiz (Gades) było jednym z najlepiej prosperujących miast Imperium Rzymskiego. Wstęp do teatru jest darmowy, niestety z powodu karnawału jego zwiedzanie było niemożliwe. Mimo wszystko udało nam się zrobić kilka zdjęć.

Dzielnica Świętej Marii (Barrio de Santa María)

To jedna z najstarszych dzielnic miasta, której powstanie datuje się na XV wiek. Jej nazwa pochodzi od dawnej kaplicy Świętej Marii, która w późniejszym czasie została przekształcona w konwent.Mówi się, że to właśnie w Barrio de Santa María narodziło się prawdziwe flamenco. Tutaj bowiem urodził się Enrique el Mellizo – ojciec pieśni flamenco (cante jondo). 

Park Genovés (El Parque Genovés)

Po intensywnej wycieczce postanowiliśmy odpocząć w parku Genovés. Pięknie przystrzyżone drzewa i krzewy, klasyczne ławeczki oraz brak miejskiego zgiełku dały nam chwilę wytchnienia na łonie natury.

Jedzenie

Jak w każdym miejscu, które odwiedzamy postanowiliśmy spróbować specjalności regionu. Podczas lunchu nasz wybór padł na: tortillas de camarones, czyli placuszki na bazie mąki pszennej z krewetkami. Tradycyjne danie z najbardziej charakterystycznym składnikiem tego regionu – krewetkami (el camarón, w odróżnieniu od gambas, to mniejszy gatunek krewetki). Perfekcyjna tortilla de camarones to chrupiąca na brzegach i soczysta w środku. Słynne patats bravas (pikantne ziemniaki) i ceviche (rodzaj sałatki z owocami morza).

Kolację postanowiliśmy zjeść w tawernie Lucio, próbując lokalnych tapas oraz hiszpańskiego, czerwonego wina. 

Miasto nocą jak zwykle zachwyca, warto zostać tu chociaż na jeden wieczór żeby poczuć niezwykłą atmosferę.

Flamenco w Kadyksie

Prowincja Kadyksu to jedno z fundamentalnych miejsc nadających artystyczny ton sztuce flamenco. To stąd pochodzą chociażby słynne algrías de Cádiz – radosny styl flamenco, którego pieśni zaczynają się od charakterystycznego “tiriti, tran, tran…”. Dlatego też w Kadyksie co roku odbywa się Concurso Nacional de Alegrías organizowany przez Peña Flamenca La Perla. Tutaj także narodzili się znani śpiewacy tego gatunku tacy jak Enrique el Mellizo, Pericón de Cádiz oraz Chano Lobato. Nie udało nam się zobaczyć na pokazu flamenco w Kadyksie, ale odwiedziliśmy klimatyczną tawernę „Taberna el Martinez de Cadiz” w której takie pokazy się odbywają. Polecam, bo klimat jest wyjątkowy. 

Plaże Kadyksu

Wyjeżdżając z Kadyksu w stronę Tarify koniecznie musieliśmy zatrzymać się na plaży. Przedmieścia Kadyksu to kilometry plaż, które rozpoczynają się od jednej z najpiękniejszych plaż miejskich w Europie – Plaży de La Victoria. Na tak pozytywną opinię złożyły się na pewno niezwykle czysta woda oraz złocisty piasek. Dalej rozciąga się Playa de la Cortadura i Playa de la Torregorda.  Nie wiem jak wyglądają te miejsca w sezonie, ale podczas naszej wizyty zachwycały swoim bezkresem i spokojem. Szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, bo miejsce nas zachwyciło. 

12 Replies to “Kadyks – perła Andaluzji”

  1. Piękne miejsce. Trafiliście na super czas. Wydaje mi się że warto pokazywać takie miejsca, w moim przypadku szczególnie te do jedzenia. Czasami można się nieźle naciąć wydać sporo pieniędzy i wyjść z gorzkim posmakiem.

    1. Tak Kasiu, czas był idealny. Brak upałów i tłumów turystów, a do tego karnawałowe szaleństwo. Z jedzeniem masz zupełną rację. Nie wszystkie reklamowane miejsca nadają się do polecenia. Przed podróżą zawsze więc czytam blogi podróżnicze, choć często zdarza się, że spontanicznie korzystamy z jakiejś restauracji.

  2. Edytko kolejne ciekawe hiszpanskie miejsce pokazaliście. Bardzo mi się podoba i z chęcią dopisze je na listę, chodź wątpię że tam dotrę 🙂 jedzonko wylada bardzo apetycznie. Park podobny widzieliśmy w Alicante i Barcelonie 🙂

  3. To wspaniałe miasto. Pod każdym względem. Pełne historii i atrakcji. Niestety też bardzo oblegane przez turystów.

  4. Tanecznym krokiem wprowadziłaś mnie w klimat. O samym Kadyksie czytałam kiedyś studiując historię sztuki i tak właśnie wyobrażałam siebie to miasto. Prawdziwa perła architektury i stylu,budynek katedry zwala z nóg. No i oczywiście po każdym Twoim poście czuje się głodna. Pięknie ❤️

    1. Violu, przez cały czas mieliśmy wrażenie, że całe miasto tańczy. To prawdziwe miasto radości :-). Architektura rzeczywiście∫cię zachwyca, a jedzonko… co tu dużo mówić, po prostu pycha!

  5. Jest tyle pięknych i ciekawych miejsc na świecie, chciałoby się wszystko zobaczyć na żywo. Dobrze, że można sobie o nich poczytać, obejrzeć zdjęcia i wyobrazić sobie, że tam jestem :). Cudowna wycieczka

  6. Przepiękne miejsce, nie dziwie się ze jest perłą która koniecznie trzeba odwiedzić. A takie maski myślałam ze są symbolem tylko Wenecji a tu proszę i Hiszpanie mają swoje.

    Bernadeta says:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.