Zmęczeni świątecznym i noworocznym szaleństwem postanowiliśmy odpocząć w miejscu oddalonym od tłumów, miejskiego gwaru i pośpiechu. Wybraliśmy się w tym celu do A Cabeciña na wybrzeżu Oia. Wybrzeże Oia to jedno z najpiękniejszych miejsc w Galicji z nieograniczonymi widokami na Atlantyk. To jednak nie wszystko.
Wybrzeże Oia i przylegające do niego góry pełne są śladów historii. Petroglify, forty, średniowieczne miejsca i klasztory są częścią ukrytego dziedzictwa tego wybrzeża. W Mougas, bardzo blisko wybrzeża wznosi się szczyt A Cabeciña, na niewielkim 142 metrowym kopcu. Roztacza się z niego fantastyczny widok na horyzont, a zwłaszcza na południowe wybrzeże parafii Oia. Jest to idealne miejsce na podziwianie zachodów słońca nad Atlantykiem.
Pochodzenie nazwy A Cabeciña pochodzi od kształtu jednego z kamieni, który przypomina kształt głowy (cabeza -głowa). Odwiedzający zwykle szukają tej skały wśród pozostałych kamieni.
Bardzo blisko szczytu znajdują się ciekawe petroglify w postaci labiryntów i koncentrycznych kręgów. Wiadomo, że kiedyś miejsce to było osadą Castrexo, a później obronną strażnicą. Znana jest mapa z XVII w., na której w tym miejscu zaznaczono fortecę o nazwie Castillo de Cabestan. Petroglify, które tu znajdujemy mają blisko 4000 lat i są w stanie idealnym. To niezwykłe uczucie, spacerować po miejscach tak przesiąkniętych historią. Pozostajemy tu dłuższą chwilę upajając się również zapachem lasów eukaliptusowych, a potem podążając za drogowskazem ruszamy w stronę wodospadu Maougas.
W Galicji istnieją kotliny i doliny w których rzeki schodzą stromo do morza tworząc spektakularne widoki. Jednym z takich miejsc są Pouzas de Mougas , gdzie bez wątpienia można odnaleźć spokój, harmonię, i przyjemność obcowania z naturą. To kwintesencja tego, czego oczekiwaliśmy tym razem. W pobliżu znajduje się miejsce rekreacyjne ze stolikami dla turystów. W czasie turystycznego szczytu, chętnie odwiedzane.
Można pokusić się o zwiedzanie całej trasy, my jednak mieliśmy w planach odwiedziny w Parku Narodowym i tym razem zrezygnowaliśmy z dalszej wspinaczki. Jaka pora roku jest odpowiednia na przejście tej trasy? Paradoksalnie pora deszczowa, bo wówczas można zobaczyć rzeki zwiększające swój przepływ w całej okazałości i najpełniące otoczenie cudownym klimatem. W każdym razie, jeśli szukacie spokojnego miejsca aby zanurzyć się w pięknie przyrody i odpocząć na łonie natury polecam wyprawę do Pouzas de Mougas.
Takie miejsca pozwalają dobrze się zresetować i odpocząć od pośpiechu i zgiełku. Bardzo to lubię.
Nie dziwię się że jesteście zmęczeni tym całym swiatecznym szumem… Ja tez co roku obiecuje sobie że nic nie będzie robić tylko gdzieś ucieknę i co… i ładuje w garach…
Fajne miejsce, a widok na morze wręcz obledny. Ten szym słychać aż tu u mnie 🙂 Lubię takie miejsca i tez mamy podobne do którego uciekamy w wolnej chwili 🙂
Niesamowite widoki, a te wodospady po prostu mnie urzekły. Dosłownie czuję bryzę na twarzy i słyszę szum. A zapach lasów eukaliptusowych….nawet nie potrafię sobie wyobrazić !
Chyba Ci już napisałam,że klimat dość surowy i nieco przypominający walijskie wybrzeże czy górskie klimaty niż hiszpańskie. Bardzo sobie cenię Twojego bloga,bo pokazuje mi zupełnie inne oblicze tego niezwykłego kraju. Cudnie i taka piękna przyroda.
Też zawsze porównuję Twoje zdjęcia i bardzo często widzę podobieństwa. To niezwykłe, że dwa tak różne kraje mają w sobie tyle podobieństw.
To są takie moje widoki, idealne połączenie 🙂 Wzgórze, skały i widok na morze. Nie dziwię się, że te miejsce jest tak przesiąknięte historią. A najciekawsze to, że prawie taki sam widok na morze mieli kiedyś ludzie o których teraz czas zapomniał
To prawda Marzenko, ja też zawsze w takich miejscach myślę o ludziach, którzy kiedyś zamieszkiwali te ziemie. O tym jak sobie radzili, co ich skłoniło do zamieszkania właśnie w tym miejscu i jak wyglądało ich życie. Jedno jest pewne, widoki mieli nieziemskie 🙂