Najstarsi ludzie w górskich regionach Lugo min. w O Courel i O Cebreiro, opowiadają, że w okolicach Świąt Bożego Narodzenia, z zimnych gór Galicji schodził stary palacz węgla, aby odwiedzić galicyjskie dzieci. Rudy, z beretem na głowie, dużym brzuchem, fajką i połatanymi spodniami, ta mityczna postać to właśnie Apalpador zwany również Pendigueiro. Dotykał on brzucha śpiących dzieci, aby sprawdzić czy dobrze się odżywiały w ciągu całego roku i czy są najedzone. Przed odejściem zostawiał im garść kasztanów, a jeśli były grzeczne, mały upominek. Należy wspomnieć, że w tych biednych czasach jadalne kasztany były bardzo cennym upominkiem. Teraz, jesienne owoce ustąpiły miejsca modnym zabawkom, jednak przed wigilijnym wieczorem , w sklepach można kupić woreczki z „węglem” (cukierkami imitującymi bryłki węgla), jako prezent dla „niegrzecznych” dzieci.
Istnieje kilka popularnych melodii i piosenek, związanych z tą postacią, które przetrwały do dziś i które są śpiewane w „noites de apalpadoira”, aby ostrzec dzieci o rychłym przybyciu Apalpadora i konieczności pójścia spać.
W miastach Galicji kultywuje się tradycję i Apaltador co roku odwiedza dzieci wraz ze swoim osiołkiem i słodyczami. Te małe przedstawienia mają niewątpliwie wielką wartość kulturalną.
W tym roku udało nam się spotkać Apaltadora wraz ze swoim osiołkiem w naszej miejscowości.
Piękna historia🙂 I fajnie, że Galicja kultywuje dawne tradycje.
To prawda Grażynko, dziedzictwo kulturowe w Galicji jest bardzo ważne i kultywowane. Za to cenię ten region jeszcze bardziej.
Każdy kraj ma swoje tradycje, swoje bajki i swoje legendy 🙂 fajnie tez ze ludzie piszą, opowiadają i przekazują innym tradycje danego kraju 🙂 Ciekawa jestem czy Barcelona i Valencja tez mają swojego Św.Mikołaja 🙂