Przylądek Finisterre lub Finisterra w średniowieczu uważany za koniec świata i najdalej wysunięty punkt kontynentalny Europy (Cabo Fisterra), błędnie pomijając „Przylądek Roca” w Portugalii.
Mówiono o nim „Costa da Morte”, czyli „Wybrzeże Śmierci.” Za stromymi skałami, piętrzącymi się falami i spowitym mgłą horyzontem miała kryć się otchłań, za którą nie ma już nic. O tym miejscu krążyły legendy. To tutaj uczniowie św. Jakuba mieli dotrzeć, by otrzymać pozwolenie na pochowanie jego ciała w Santiago de Compostela.
Z czasem pielgrzymi odwiedzający to miejsce zaczęli dokonywać rytualnego obmycia ciała w zimnej, morskiej wodzie oraz spalenia swoich ubrań i butów. Dziś na pamiątkę tamtych czasów, na skale, nad brzegiem oceanu stoi symboliczna, niewielka rzeźba przedstawiająca But Pielgrzyma.
W ten sposób dokonywało się symboliczne odrodzenie człowieka po przebytej pielgrzymce, którą często odbywano w ramach pokuty. Z tego też powodu Przylądek Finisterre do dziś znajduje się na szlaku pielgrzymkowym Camino de Santiago. Tradycja kończenia pielgrzymek właśnie tu, pozostała po dziś dzień. Na okolicznej plaży pielgrzymi zbierają muszle w celu potwierdzenia odbycia pielgrzymki.
Znajduje się tu słupek wskazujący punkt „0 km” szlaku Camino de Santiago, a tę część drogi św. Jakuba nazywa się Camino de Finisterre.
Cabo Finisterra to skalista mierzeja lądowa, która na około 3 km wystaje do morza i ma 1,5 km szerokości. To miejsce, które od czasów starożytnych było przedmiotem zainteresowania wielu grecko-rzymskich geografowi historyków.
Na miejscu latarni, wcześniej znajdowało się sanktuarium zwane Ara Solis, było one świątynią poświęconą Słońcu, która podobno została stworzona przez Fenicjan, a nawet przez Chaladejczyków w ich podróży w poszukiwaniu końca świata. Przypuszcza się, że w pobliżu tego miejsca znajdowało się mityczne i legendarne miasto Dugium.
Przylądek Finisterre to obecnie nie tylko ulubione miejsce pielgrzymów, ale także turystów, którzy szukają ucieczki od cywilizacji oraz niezapomnianych widoków i spektakularnych zachodów słońca. Nostalgicznym miejscem jest latarnia morska, ale warto odwiedzić też pobliskie miasteczko. Cabo Finisterre to zdecydowanie magiczne miejsce, trudno opisać słowami, co się czuje, kiedy dotrze się na koniec świata.
Uwielbiam z tobą wędrować i zwiedzać miejsca do których może nigdy nie dotrę.
Bardzo mi miło i oczywiście zapraszam do wspólnej wędrówki 🙂
Dużo czytałam o tej pielgrzymce, z pewnością to cos niezwykłego, nawet jeżeli ktoś nie jest jakiś szczególnie uduchowiony, zawsze to jednak czas przemyśleń. Piękne miejsca, z pewnością też ciekawi ludzie.
Tak, rzeczywiście, każdy znajdzie na tej pielgrzymce coś dla siebie. To niezwykłe przeżycie i ciekawy czas.
Jak ja lubię takie miejsca z dala od cywilizacji, z historią, pięknymi widokami.
Raczej tam nie będę, ale bardzo dziękuję Ci, że tak pięknie pokazujesz Galicję.
Nie miałam pojęcia, że to tak cudny kawałek świata.
Bardzo magiczny przylądek 🙂
Mam sporo znajomych, którzy ukończyli Camino i widziałam ich relacje, z pewnością były wśród nich i migawki z opisywanego przez Ciebie Przylądku Finisterre. Zwyczajnie nie przyglądałam się wtedy uważniej a jak widzę jest tam na co patrzeć, dziękuję za relację.
Zanim tu przyjechałam, też nie miałam pojęcia, że tu na każdym kroku kryje się magia. Ciągle odkrywam coś nowego i cały czas się zachwycam… 🙂
Mam znajomych, którzy pokonują Camino de Santiago. Dla mnie nie do przejścia, bo tyle mozołu dla udowodnienia sobie czegoś, to nie w mojej naturze. Mogę pokonywać trudy w inny sposób.
Ale miejsce ciekawe i pełne historii.
Rzeczywiście trzeba mieć bardzo silną wolę, żeby wybrać się na taką wędrówkę. Na szczęście można zobaczyć te wszystkie ciekawe miejsca bez wielkiego trudu.
Świetnie napisane i pięknie pokazane. Lubię, kiedy w tekście przewijają się wątki historyczne. Miejsce rzeczywiście cudowne i ciekawe.
Bardzo dziękuję! też uwielbiam wątki historyczne, legendy i opowieści. Wszystkie takie miejsca mnie pasjonują i pociągają 🙂
Wiem, że nigdy mnie tam nie będzie ,ale przynajmniej pozwiedzam parę miejsc i nasycę oczy kolorami!
Wszystko pokazujesz fajnie i przystępnie, i w taki sposób, aby każdy mógł czuć się jak u siebie w domu!
Bardzo dziękuję, cieszę się, że mogę dzielić się urokami hiszpańskiej Galicji, która jest piękna, a tak mało znana.
Chyba każdy kraj ma „swój koniec swiata” bo i w Norwegii tez mają swój 🙂 I każdy z nich jest piękny, inny i kuszscy… Tylko ten w Norwegii różni się trochę bo nie ma tu pielgrzymki 🙂 🙂 chyba za ja obie sama ja zorganizuję biegając po skalach 🙂
Cudowne miejsce i dziękuję za koleją porcję słonecznych widoków 🙂
Tak, pewnie masz rację, każdy kraj ma swój koniec świata i wiele ciekawych legend na ten temat. To co pasjonujące, że można je wszystkie odkrywać i zachwycać się nimi bez końca:-)
Cudny zarys horyzontu! Pokazujesz naprawdę niesamowite miejsca <3
Bardzo dziękuję. Staram się wybierać miejsca z duszą i naturalnym pięknem 🙂