„Jest wiele pazo, ten w Faramello, jest wyjątkowy”
Emilia Pardo Bazán
Najczęściej odwiedzane Pazo w Galicji (rezydencja dworska), oferuje podróż przez trzy wieki ekscytującej historii w spektakularnym otoczeniu i niezrównanym naturalnym pięknie. Jeszcze przed wejściem za tajemnicze mury Pazo, podziwiać możemy zachwycające ogrody i krajobrazy, które są zapowiedzią czegoś bardzo niezwykłego.
Incognito i niewidzialni z zewnątrz, przekraczając jego ściany pozostawimy za sobą każdy dźwięk, który nie jest dźwiękiem natury, dźwięki wody będą odtąd naszym nieustannym towarzyszem.
Stawy, baseny, fontanny, kanały, naturalne zbiorniki wodne, połączenie kamienia i wody przekazują niezrównaną duchowość i opowiadają o początkach Pazo, starej papierni – najlepszej, jaka kiedykolwiek powstała w Terra Galicia (na ziemiach Galicji), a zatem jedynej która nosiła Królewską Koronę.
Na jego ponad dwóch hektarach zaaranżowanych tarasami, możemy podziwiać XIX-wieczne ogrody francuskie w idealnym stanie, zatrzymując się na skraju naturalnych wodospadów rzeki, wzdłuż której graniczy „Camino de Santiago.” Przez starożytne winnice obsadzone ponad 50 gatunkami drzew owocowych, które przywracają utracone smaki z różnych zakątków świata.
W XIX w. na ziemiach Galicji, odbył się konkurs, aby zobaczyć, które pazo szczyci się najbardziej egzotycznymi roślinami. Do Faramello sprowadzono wówczas japońskie śliwy. A ówcześni właściciele zdali sobie sprawę, że wszystko co japońskie w Galicji rośnie bardzo dobrze. Dlatego spotkać tu można japońskie śliwy, klony, azalie, kamelie, hortensje czy inne egzotyczne rośliny. Z tego też powodu pazo przypomina zakątki Japonii. Co więcej, w ogrodach są historyczne drzewa, kwiaty wszystkich kolorów i doskonale zachowane XIX wieczne ogrody francuskie. Jak mówi właściel rezydencji: „Czasami Japonia, czasami Francja, a jednak cały czas Gallicja.”
Oprócz pięknych ogrodów możemy podziwiać pozostałości Castro oraz odwiedzić jeden z najstarszych młynów przemysłowych w Galicji. Zadumać się pod sklepieniem starej kamiennej kaplicy, której ołtarz został wykonany tą samą ręką, która rzeźbiła fragmenty chwały w Wielkiej Katedrze Santiago de Compostela, lub po prostu zatrzymać upływ czasu na sekundę i kontemplować świat w jego ogromnym pięknie.
W kaplicy Pazo (1727) znajduje się imponujący drewniany ołtarz wykonany przez jednego ze stołecznych rzeźbiarzy barokowych, mistrza José Gambino, urodzonego w Pazo.
Pazo do Faramello to budynek z początku XVIII wieku w barokowym stylu Compostela, z wyraźnymi wpływami włoskimi, które ujawniają genueńskie pochodzenie jego założyciela, markiza Piombino. Można zwiedzić wnętrze Pazo wraz z właścicielem, który chętnie opowiada o historii i walorach tego miejsca.
Wokół Pazo, jego stuletnie mury przywitają nas na barokowym tarasie w czystym stylu Compostela, a herby ozdobione słońcami i księżycami będą przekazywać piękno tego niezrównanego miejsca.
Położone w samym sercu regionu Sar, jest w równej odległości 12 km od Padrón i Santiago de Compostela i jest ostatnim Pazo, przez które przechodzi portugalska Camino de Santiago przed dotarciem do stolicy Composteli.
Pazo zajmuje powierzchnię 398 000 m2, a budynek główny ponad 2100 m2. Wyróżnia się wśród elity wielkich galicyjskich pazos ze względu na swoje przemysłowe pochodzenie, ponieważ został założony razem z Real Fábrica de Papel del Faramello w 1710 roku, jako pionier galicyjskiego przemysłu od ponad dwóch stuleci i w którym nadal istnieją stare młyny.
Pazo jest zbudowane na tarasach nad kanionem rzeki Angueira (Tinto), otoczone murami o kruchej równowadze, ale utrzymywane w idealnym stanie i trwale regenerowane. Ten wysiłek na rzecz ochrony jest sowicie wynagradzany niesamowitą różnorodnością biologiczną tego miejsca; Wydry, sowy, czaple siwe, dzikie kaczki, pstrągi, żaby rude, wiewiórki, fretki, zimorodki, rude lisy, zagrożone gatunki, takie jak turkusowa jaszczurka das silvas, znajdują w Faramello twierdzę ochronną.
Historycznych i literackich odniesień Pazo jest mnóstwo, w jego starych stajniach był przechowywany arsenał przeciwko wojskom francuskim podczas buntów 2 czerwca 1808 roku. Był również literackim odniesieniem niektórych najwybitniejszych pisarzy galicyjskich (Rosalía de Castro, Emilia Pardo Bazán, Cela…). Należy zauważyć, że jest to jedno z głównych wydarzeń w powieści Alejandro Péreza Lugina „La casa de la Troya” z 1915 r., studenckiej refleksji szlachty Compostela i – w swoim czasie – jedna z najczęściej czytanych powieści w języku hiszpańskim.
Pazo Faramello spoczywa pod stopami legendarnej celtyckiej fortecy królowej Lupy. Pazo służyło także jako letnia rezydencja H.M. Króla Alfonso XIII i Infante D. Luís de Baviera podczas wizyt w Santiago.
Ciekawostką jest fakt, że Lord Faramello miał zaszczyt (z którego nigdy nie korzystał) wjechania konno do katedry w Santiago, prawa przyznanego przez przywilej królewski w 1815 roku.
Tak naprawdę, w każdym miejscu tej wyjątkowej rezydencji czekają na nas niespodzianki i tajemnice. Jeśli kiedyś wyobrażałam sobie wycieczkę po tajemniczym ogrodzie, to Pazo Faramello jest tego kwintesencją. Z całą pewnością to niezwykle przeżycie, podróż do świata wyobraźni oraz fascynującej historii i zachwycającej przyrody o każdej porze roku.
Krajobrazy jak z epoki Robin Hooda . Oczami wyobraźni widzę jak po tych lasach ukrywa się jego drużyna. Piękny region.
Rzeczywiście otoczenie Pazo ma coś w sobie z tamtej epoki. W tym miejscu wyobraźnia podpowiada najróżniejsze historie 🙂
No cudnie, ja się pakuję i przeprowadzam.
Połączenie natury i historii.
To bardzo lubię. Co za wspaniały region.
Po raz kolejny dziękuję za relację z Galicji 🙂
Zapraszam do magicznej Galicji. Może nie jest tak egzotyczna jak inne rejony Hiszpanii, ale posiada niezwykle bogatą przyrodę I zawsze fascynującą historię.
Bardzo naturalnie, bez sztywnych alejek i rabat. Właśnie takie miejsca lubię najbardziej.
Ta naturalność również mnie urzekła. Wszystko wydaje się mieć tu swoje miejsce od zawsze 🙂
Jejku jak cudnie. Ogród i otoczenie warte zwiedzenia. Muszę zapamiętać i przy okazji, być może takowa będzie, zobaczyć 🙂
Bajkowe i tajemnicze miejsce. Jakbym tam była to siłą by nie nie wyciągnęli, kocham takie klimatyczne miejsca.
Takie miejsce do życia mi sie marzy, byle nie było zbyt ciepło. Takie leniwe, słoneczne, pachnące i bez uprzedzeń, gdzie ludzie nie uprawiają martyrologii tylko cieszą sie tym, że żyją.
Bardzo ładny ta kaplica 🙂 A samo wszystko zachwyca, lubię taką nieco dziką zieleń, bluszcz i roślinność. To wszystko sprawia wrażenie takiego trochę opuszczonego miejsca , ale natura robi swoje i robi to dobrze ;D
Pięknie i magicznie to wygląda. Taki zaczarowany ogród. Cudowne miejsce na chwile wytchnienia od pogoni codzienności.