Według mitologii bóg Jowisz zakochał się w Galicji i aby ją posiąść, umieścił na niej rzekę Miño. Junona, jego zazdrosna żona, chcąc ukarać piękną i osobliwą Galicję, zadała jej głęboką ranę. Wynikiem jest wyjątkowo głęboki kanion rzeki Sil (na ostatnich 25 km przed jej ujściem do rzeki Miño). Takie ukształtowanie terenu cechuje boską Ribeira Sacra z jej ogromnymi wąwozami o stromych brzegach i kanionami, (o kanionach Sil pisałam już wcześniej, jeśli chcecie zobaczyć zdjęcia zapierające dech w piersiach serdecznie zapraszam na bloga.)
Kaniony Sil przez niektórych uważane są za najwyższe klify śródlądowe w Europie. Poza porównaniami te kaniony mają wyjątkowe bogactwo. Ich lokalizacja sprawiła, że wiele zwyczajów i dziedzictwa tych ziem przetrwało, co sprawia, że jest to obszar o dużej wartości etnograficznej. Ponadto dobrze wiadomo, że w na tym obszarze prowadzona jest uprawa winnic, w systemie, który bardzo różni się od systemu zwykłych winnic, ponieważ zostały one założone na zboczach gór. Sposobem na usunięcie koszy z winogronami jest podróż wagonikami, lub opuszczenie ich do rzeki, gdzie są zbierane na barkach (również o tym możecie przeczytać na blogu).
Oprócz zwiedzania punktów widokowych, jest jeszcze coś, co musimy zrobić, jeśli zamierzamy odwiedzić Sil Cañones – wybrać się na rejs katamaranem po rzece Sil, oglądając kaniony od dołu. Te wycieczki rzeczne można odbywać z różnych przystani, takich jak Santo Estevo, Nogueira de Ramuín, Abeleda, Castro Caldelas lub Belesar, O Saviñao. My wybraliśmy przystań Santo Estevo, rezerwując wcześniej podróż na stronie internetowej. Rejs w towarzystwie przewodnika, trwa prawie półtorej godziny i kosztuje 12€ od osoby. Chętnych oczywiście nie brakuje.
Rejs katamaranem po rzekach Miño i Sil to prawdopodobnie jeden z najbardziej efektownych sposobów na poznanie Ribeira Sacra. Na odcinku rzeki Miño uwagę przyciągają winnice, a trasę rzeką Sil charakteryzuje bardziej stromy krajobraz. Warto wybrać się na tę wyprawę jesienią, kiedy zieleń, z której słynie Ribeira Sacra, zmienia się w odcienie ochry i pomarańczy, zupełnie przeobrażając krajobraz. Ta zmiana jest najefektowniejsza na odcinku między winnicami nad brzegiem rzeki Miño i w Sierra de San Mamede. My wybraliśmy się na naszą wyprawę w połowie października i dostrzegliśmy tylko nieśmiałe początki barwnej jesieni. Myślę, że przełom października i listopada byłby idealny, aby podziwiać pełną paletę barw.
To zdecydowanie miejsce, w którym znajdziesz święty spokój. Cechuje je krajobraz pełen magii. W pradawnej kulturze celtyckiej uważano tutejsze lasy za święte, a mnisi i pustelnicy znajdowali na tym terenie warunki sprzyjające odosobnieniu i medytacji. Powody takiego stanu rzeczy łatwo zrozumieć, spacerując po prastarych lasach kasztanowych i dębowych, podążając ścieżkami na brzegach rzeki i odkrywając nieznane dotąd krajobrazy, a także podziwiając zjawiskową panoramę z tutejszych punktów widokowych.
Niewątpliwie jest to jedno z obowiązkowych miejsc do zobaczenia, dla wszystkich odwiedzających Galicję.
Miejscówka wprost wymarzona dla każdego fotografa, piękne widoki, zazdroszczę Ci tego rejsu
Rzeczywiście to prawdziwy raj fotograficzny 🙂
Niezwykłe doświadczenie, niezwykły klimat, Niezwykłe miejsce…
To prawda Grażynko, jesienne klimaty tylko dodały magiczności 🙂
Taki rejs wśród unoszących się mgieł i do tego piękna legenda to musiało być cudne przeżycie.
Tak, przeżycie niezwykłe, trochę magiczne i baśniowe.
Bajkowe miejsce, faktycznie. Powiem Ci, że uwielbiam te Twoje smaczki historyczno- mitologiczne. Normalnie można wyczuć owy magiczny klimat. Chętnie odwiedzę te miejsce ❤️
Dziękuję Ci bardzo. Fascynują mnie takie miejsca, legendy, historia i staram się przekazywać wszystko w przystępny sposób.
To miejsce Faktycznie jest jak bajka! Wody takie spokojne. Zazwyczaj w takich miejscach zamykam oczy ale tutaj miałabym chyba cały czas otwarte aby podziwiać wszystko to co dzieje się dookoła mnie
A było co podziwiać, wszystko wydawało się magiczne i baśniowe. Gwarantuję Ci, że miałabyś oczy szeroko otwarte 🙂
Piękna rzeka. Piękne krajobrazy. Cudowny rejs.
To prawda, myślę, że nie ostatni 🙂