Galicia to kraina kochająca imprezy, łącząca w sobie tradycje pogańskie i religijne. Dużą rolę odgrywają tutaj legendy, które często przybierają magiczny wymiar. Jedną z takich imprez, która łączy tradycję, wiarę i legendę jest święto San Miguel (św. Michała) w Marin, któremu towarzyszy słynny „Taniec Mieczy.” To niezwykły taniec czterech stuleci, który stał się symbolem wioski rybackiej i jest uznawany za Festiwal Atrakcji Turystycznych Galicji ze względu na jego ogromną wartość kulturową i dziedzictwo.
Święto co roku przyciąga licznych gości z Hiszpanii oraz turystów z całego świata.
Święty Michał Archanioł uważany jest przez chrześcijan za najpotężniejszego obrońcę Ludu Bożego. W ikonografii tak wschodniej, jak i zachodniej przedstawiany jest jako wojownik trzymający w ręku szpadę lub włócznię i depczący stopami smoka – potwora, symbol szatana, zwyciężonego w walce.
Legenda mówi, że z nieba archanioł św. Michał rzucił wszystkie swoje siły przeciwko smokowi i jego żołnierzom, przy wsparciu swojej świty wiernych aniołów, i w ten sposób smok został pokonany i zrzucony na Ziemię. Od tego czasu archanioł jest zwykle przedstawiany jako anioł wojownik z hełmem, mieczem i zbroją. W Marín mężczyźni wyruszający w morze co roku składają hołd świętemu.
Dziś w morzu nie ma smoków, a przynajmniej jesteśmy tego teraz świadomi, ponieważ starożytne kartografie morskie śledziły potwory na krańcach świata. Ale wzburzone morze nie potrzebuje żadnej bestii, aby przywołać nieszczęście, a nadmorskie miasta dobrze o tym wiedzą. W 1639 roku utworzono Bractwo San Miguel, patrona cechu marynarzy i miasta Marín, aby żeglarze mogli składać mu hołd i cześć w ramach ochrony przed niebezpieczeństwami morskimi, a także wdzięczności za owoce, które z niego uzyskali.
Ulice, którymi przechodzi procesja, są udekorowane białym płótnem i plakatami, na których opowiadana jest historia „Tańca Mieczy”. To więcej niż tradycja, ta choreografia w wykonaniu mężczyzn i kobiet, dorosłych i dzieci – mężczyźni zawsze w białych strojach z czerwoną opaską, kobiety w białych sukienkach przepasanych niebieską opaską.
I choć archiwa, w których zachowała się dokumentacja tej tradycji, zaginęły, historycy datują powstanie „Tańca z Mieczami” na XVII wiek. Taniec ten jest niczym innym jak widocznym rytuałem okazywania wdzięczności patronowi.
Paradę tworzą trzy grupy, w których za wykonanie tańca odpowiada ponad sto osób. Odbywa się to w formie procesji, podczas której mężczyżni niosą świętego, i zatrzymują się w trzech punktach po drodze, gdzie wykonywany jest taniec, szczególnie przed pozytywką w centrum handlowym, na Plaza de España i wreszcie na Placu del Reloj.
Bractwo zanikło w XIX wieku, a wraz z nim taniec i rytuał. Jednak w połowie ubiegłego wieku Ateneo Santa Cecilia postanowiła odzyskać tę tradycję i w 1959 roku przywróciła taniec w Marín. Od tego czasu odbywa się coroczne spotkanie ze świętym patronem, które ma obecnie prawie cztery wieki historii.
To niezwykłe uczucie obserwować z jakim entuzjazmem i radością mieszkańcy uczestniczą w tym wyjątkowym przedstawieniu. Jeśli kiedyś będziecie w tych okolicach w ostatni wrześniowy weekend, koniecznie odwiedźcie Marin, aby zobaczyć „Taniec Mieczy” i poczuć wyjątkową atmosferę tego święta.
Kiedyś widziałam ten taniec na ulicy w Hiszpanii. Biorą w nim udział kobiety i mężczyźni. To bardzo ciekawe widowisko. Przy okazji obejrzę Twoje malownicze zdjęcia z procesji.
To jest naprawdę fascynująca opowieść Edytko o tradycji i wierzeniach Galicji. Święto San Miguel w Marin, z „Tańcem Mieczy” jako jego centralnym punktem, wprowadza w magiczną atmosferę. Legenda o archaniole św. Michału walczącym ze smokiem jest pięknie odzwierciedlona w tej tradycji. To nie tylko uroczystość, ale także rytuał, który łączy mieszkańców z ich dziedzictwem i wiarą.To dowodzi, jak silnie tradycja jest zakorzeniona w społeczności Marin. Cieszę się, że to święto jest nadal obchodzone i przyciąga tak wielu ludzi. To prawdziwy skarb kulturowy Galicji!
Miejsce i kultura nieprzypadkowa! Utożsamiam się bardzo mocno i wierzę w to wszystko. Wiem że istnieje tu i teraz i to co jest jeszcze przed nami i to co nas będzie dotykać już na zawsze. Aniołowie wiele razy uratowali mnie z opresji. Widać że ci ludzie wiedzą co robią, nie tylko z pokolenia na pokolenie przekazują wartości, ale również sprawiają że człowiek który zadaje pytania dostaje odpowiedź i szuka głębiej.
Archanioł Michał ma w moim życiu i w sercu szczególne miejsce. Dlatego też z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój tekst. Niestety nie było mi dane oglądać tańca mieczy nas żywo, ale może kiedyś to nadrobię.