Piękna i malownicza trasa wzdłuż plaż Ria de Pontevedra między miejscowościami Bueu i Marin. Oficjalna trasa, oznaczona na niebiesko i biało ma 8 km długości. Wycieczkę można rozpocząć w porcie Bueu, następnie przejść przez piaszczyste plaże tej miejscowości ( Loureiro, Portomarin, Agrelo, i Lapaman). My wyruszyliśmy jak zawsze z pobliskiej plaży Lapaman, która usytuowana jest między Bueu i Marin.
Na początku nasza trasa wiodła blisko wybrzeża, między zabudowaniami, wyasfaltowaną, krętą drogą. Jak zwykle zachwyciła nas roślinność w pobliskich ogrodach, jak i piękno krajobrazu. Jak na porę roku (pierwsza połowa stycznia), Galicja zachwyca zielenią. Co prawda winnice jeszcze uśpione, jednak drzewka pomarańczowe i cytrynowe kuszą swoimi owocami, kamelie czerwienią się na krzewach, a magnolie zaczynają swój czas kwitnienia.
Charakterystycznym elementem w galicyjskich ogrodach są spichlerze zwane Horreos. To w nich mieszkańcy przechowywali zapasy pożywienia na całą zimę. Usytuowane są zawsze wysoko, na betonowych słupkach, aby wilgoć i gryzonie nie zagrażały zapasom. Dziś najczęściej to elementy ozdobne, jednak bardzo powszechne w regionie.
Dalej przez chwilę podążaliśmy skrajem łagodnego wybrzeża, z którego rozpościerał się niesamowity widok na zatokę Pontevedra. Wkrótce jednak wspięliśmy się na ścieżkę prowadzącą do lasu.
W tym momencie wybrzeże staje się nierówne i niezamieszkane. Podziwiamy klify i roślinność składającą się głównie z eukaliptusa i sosny. To co zachwyca niezmiennie to eukaliptusowy zapach roztaczający się wokoło i odgłosy przyrody. W oddali widzimy miasta i miasteczka usytuowane na półwyspie, między innymi Sanxenxo.
Zerkając za siebie możemy zobaczyć zatokę pełną małż, w której znajdują się porty Bueu i Beluso. Znajdujemy niewielką kamienną ławeczkę, która zaprasza na chwilę wytchnienia i zadumy. Świat jest piękny… 🙂
Schodząc z leśnego traktu, wąską uliczką docieramy do Plaży Loira w miejscowości Aguete. Plaża jest podzielona od lądu rzeką Loirą, która wpadając do morza nadaje temu miejscu szczególnego uroku. W miejscowości przechadzają się nieliczni spacerowicze, jednak po sezonie i w dobie pandemii nie udało nam się odnaleźć otwartej kawiarenki.
Rzeka Loira Plaża Loira
Z tego miejsca można kontynuować swoją wędrówkę do dalszych plaż, aż do miejscowości Marin. Trasa jest dobrze oznaczona i nie należy do trudnych. Trzeba jednak pamiętać o drodze powrotnej 🙂
My jednak postanowiliśmy wrócić do domu, tym razem trasą prowadzącą wzdłuż ulicy. Jak zawsze zachwyceni architekturą i i położeniem domów na wybrzeżu. Przy jednym z domostw zauważyliśmy, wylegujące się kozy :-). Cudny widok!
Horreo (spichlerz) i kozy Winnice
W drodze powrotnej, w małej wiosce znaleźliśmy czynny bar. Tu postanowiliśmy napić się kawy i lokalnego piwa oraz ogrzać się przy kominku. Zostaliśmy też poczęstowani regionalnym tapas. Muszę przyznać, że ciecierzyca w tym wydaniu była bardzo smaczna. Co ciekawe, w Galicji często takie niewielkie przystawki podawane są gratis jako dodatek do piwa czy wina.
Callos con garbanzos Tapas
Jak widać na zdjęciach właściciele baru są fanami lokalnego klubu piłkarskiego Celta de Vigo!
Posileni i ogrzani, już prostą drogą, z pięknym widokiem na wybrzeże ,wróciliśmy do domu. Pewnie któregoś dnia zmierzymy się z całą długością trasy.