W drodze do kolejnego miejsca w Portugalii postanowiliśmy zobaczyć kilka zamków usytuowanych w pobliżu naszej trasy. To niewątpliwa zaleta podróżowania samochodem. Zawsze można zjechać z drogi i odkryć miejsca, które trudno zobaczyć podróżując samolotem czy autokarem.
Zamki zawsze robiły na nas ogromne wrażenie, a trzeba przyznać, że w tak małym kraju jakim jest Portugalia, zamków jest naprawdę sporo. Trudno dokładnie określić ich liczbę, ale źródła podają , że jest ich ponad 150. Część z nich zachowana jest w doskonałym stanie, część to już tylko ruiny. Każdy z nich jednak ma swoją historię, a przed wiekami odgrywał strategiczne znaczenie. Taka podróż po zamkach i pałacach, to jak podróż w czasie, więc jeśli lubicie zamki i tę aurę tajemniczości wokół ich murów, zapraszam do wspólnej podróży 🙂
Castelo Montemor O Velho
Nieopodal Coimbry, w granicach miasteczka Montemor-o-Velho stoi wielki zamek, którego majestatyczna budowla góruje nad doliną Mondego. Trudno nie zachwycić się jego monumentalnością. Forteca wzniesiona została na wysokiej skale, dzięki czemu jest doskonale widoczna z odległości wielu kilometrów. Jej historia jest dłuższa niż historia Portugalii, gdyż zbudowana została jeszcze przed jego powstaniem. Pierwsze obwarowania pojawiły się tutaj już za czasów Imperium Rzymskiego, a rozbudowali je Wizygoci i Maurowie.
Pod koniec XI wieku warownia stała się ulubioną rezydencją władców Portugalii. W 1216 przekazana została na krótki okres zakonowi templariuszy. Jak każdy zamek, również i ten ma swoją krwawą i niechlubną historię. W 1355 roku król Alfonso IV spotkał się tu ze swoimi doradcami, by zadecydować o losie oblubienicy syna, hołubionej przez Portugalczyków Ines de Castro – uchwalono wtedy, że kobieta zginie i tak też się stało.
Trzydzieści lat później miejscowa ludność oddała pod zamkiem hołd Janowi de Avis, który po historycznej bitwie pod Aljubarrotą zapewnił Portugalii niezależność od władców hiszpańskich. Aż trudno uwierzyć, że w tym okresie zamek mógł pomieścić 5000 zbrojnych. W kolejnych wiekach twierdza straciła na strategicznym znaczeniu. W 1809 zajęły ją wojska francuskie Napoleona, a później obszar dziedzińca i teren wokół zamku wykorzystywano jako cmentarz. Dopiero na podstawie dekretu z 1910 warownia została uznana narodowym zabytkiem i zaczęła podlegać ochronie prawnej.
Oprócz wspaniałych, zwieńczonych blankami murów z zamku pozostało dziś już niewiele. Najciekawszą ze wszystkich budowli jest tu kościół Igreja de Santa Maria de Alcacova z XIV stulecia. Wnętrze świątyni zdobi drewniany sufit, pięknie rzeźbione kolumny i utrzymane w stylu mauretańskim azulejos, czyli malowane w kolorze niebieskim ceramiczne płytki, tak charakterystyczne w Portugalii. Jest też pamiątkowa księga, w której można pozostawić ślad swej obecności.
Otoczenie zamku służy dziś okolicznym mieszkańcom jako teren rekreacyjny, a turyści mogą zwiedzać zamek bezpłatnie.
Castelo Soure
„Castelo de Soure” znajduje się w dolnej dolinie Mondego, na wzgórzu u zbiegu rzek Anços i Arunca. Rzeka Arunca była szlakiem żeglowym małych łodzi między Soure i Alfarelos aż do czasów średniowiecza. Szlak ten był wówczas szeroko wykorzystywany jako szlak do handlu produktami z regionu: zbożami, lnem, konopiami, winem, miodem itp.
Zamek jest obecnie w ruinie, nie łatwo było do niego trafić, ale w czasie tworzenia królestwa Portugalii stanowił część wysuniętej linii obrony przed Maurami ówczesnej stolicy Coimbry.
Podczas ofensywy Almoravid, która okrążyła Coimbrę, miasto Soure zostało spalone przez jego mieszkańców w 1116 roku i opuszczone w obawie przed przybyciem wojsk muzułmańskich. Lokalna tradycja mówi, że opuszczone miasto stało się odtąd „jaskinią bestii”.
W połowie XII wieku zamek Germanelo dołączył do zaawansowanej linii obronnej, na którą składały się zamki Soure, Santa Olaia, Montemor-o-Velho, Penela, Miranda do Corvo i Lousã, będąc odtąd na pograniczu, miejscu ciągłych walk między muzułmanami a chrześcijanami, stan, który utrzymywał się do ostatniej dekady tego stulecia.
Zakon Chrystusowy – spadkobierca Świątyni – był właścicielem zamku do 1834 roku. W 1880 roku Izba Miejska kazała wysadzić dynamitem południowo-zachodnią wieżę, która groziła popadnięciem w ruinę. Pod koniec wieku dwie wieże sprzedano João Lobo Santiago Gouveia, hrabiemu Verride.
W 1949 roku zamek został uznany za Pomnik Narodowy i od tego czasu miały miejsce różne akcje konsolidacyjne i restauracyjne. Od 2004 roku i po prawie stuleciu zawirowań prawnych, zamek stał się własnością gminy. Dziś ruiny zamku wciśnięte między zabudowania miasta stanowią atrakcję turystyczną dla miłośników historii.
Castelo Pombal
Pombal to niewielka miejscowość w zachodniej Portugalii, położona około 25 km w kierunku północnym miasta Leiria. Tym co przyciąga tu wielu turystów jest usytuowany na okolicznym wzgórzu (Santo Amaro) okazały średniowieczny zamek obronny. Do czasów obecnych nie zachowały się żadne zapiski dotyczące budowy warowni, przypuszcza się jednak, że została ona wzniesiona w połowie XII wieku z polecenia wielkiego mistrza zakonu templariuszy w Portugalii – Dom Gualdima Paisa (1118-1195).
Głównym zadaniem twierdzy maiła być ochrona okolicznych ziem przed częstymi najazdami Maurów. Na początku XV wieku zamek dostał się we władanie członków szlacheckiej rodziny Castelo Melhor w której rękach pozostawał aż do 1834 roku. Na początku XIX wieku w czasie wojen napoleońskich zamek wraz z miastem zostały splądrowane i częściowo zniszczone przez wojska francuskie. Obecnie w pełni zabezpieczone ruiny warowni udostępnione są dla zwiedzających bezpłatnie.
Castelo de Leira
Leiria to miasto w zachodniej Portugalii, położone nad rzeką Lis (Rio Lis). Jego główną atrakcją turystyczną jest usytuowany w samym centrum miasta na malowniczym wzgórzu średniowieczny zamek obronny. Zamek Leiria jest główną atrakcją miasta i co roku odwiedza go ponad 50 000 turystów. Jego historia obejmuje kilka bitew, które na przestrzeni lat określiły granice Portugalii, a architektura jest nadal przedmiotem badań historyków.
Warownia ta wzniesiona została w czasie gdy na półwyspie Iberyjskim dominowali Maurowie i w czasie rekonkwisty stanowiła jeden z ich głównych nadgranicznych ośrodków oporu. Ostatecznie w 1135 roku twierdza została zdobyta i zajęta przez oddziały portugalskiego króla Alfonsa I zwanego Zdobywcą (1109-1185).
Wkrótce potem zamek został gruntownie przebudowany, a w obrębie jego murów w podzięce za zwycięstwo wzniesiono także kościół (Igreja de Nossa Senhora da Penha). W XIV wieku ówczesny król Portugalii – Dionizy I (1261-1325) obrał sobie zamek w Leiri za swoją siedzibę. Wtedy też miała miejsce ostatnia większa przebudowa warowni. W tym samym czasie wokół twierdzy zawiązało się także miasto, które w XVI wieku stało się siedzibą biskupstwa.
Charakterystycznym elementem zamku jest ozdobiona pięknymi arkadami loggia, z której rozpościera się przepiękny widok na miasto oraz stadion (W 2004 roku rozgrywane na nim były Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej).
Odwiedzając Leirię warto także zobaczyć m in. romański kościół św. Pawła, XVI wieczną barokową katedrę, zabytkową aptekę Leonardo Paiva, kompleks klasztorny św. Franciszka oraz znajdujący się na głównym placu miejskim pomnik wybitnego portugalskiego pisarza okresu baroku Rodrigueza Lobo.
Castelo de Alcobaça
To jeden z zamków, który niestety nie miał wiele szczęścia, nękany żywiołami, zniszczony i zapomniany. Źródła historyczne w odniesieniu do założenia „Castelo de Alcobaça” są niejasne, a nawet sprzeczne. Najbardziej akceptowane hipotezy zakładają powstanie zamku w VI lub VII wieku. Później został zdobyty przez D. Afonso Henriquesa w kampanii rozszerzającej granice chrześcijańskie aż do Tag, około 1147. Ale w latach 1191-1195 podczas kampanii Almohadów został odbity i częściowo zniszczony przez Arabów. Dlatego Sancho I na przełomie XII i XIII wieku nakazał odbudowę Zamku jako obronę nowo założonego klasztoru cystersów przed przyszłymi najazdami arabskimi.
W 1369 roku w ramach wojen Ferdynanda wzmocniono zamek barbakanem i dokonano napraw kosztem podatku nałożonego na ludność. Trzęsienie ziemi w 1422 r. spowodowało poważne zniszczenia, które jednak dwa lata później odbudowano, decydując, że wschodnia wieża będzie służyła jako więzienie.
Ponowne trzęsienie ziemi w 1755 r. spowodowało nieodwracalne zniszczenia zamku, który od tego czasu utracił funkcję burmistrza, a wieża albarrana zawaliła się, nie mogąc już służyć jako więzienie.
Zamek nigdy się nie podniósł. W pierwszej połowie XIX wieku, za panowania Marii II Portugalskiej, bez żadnej roli strategicznej i obronnej, zamek przeszedł w ręce Rady Miejskiej Alcobaça, która w 1838 roku postanowiła zburzyć go i wykorzystać kamienie jako kamieniołom do nowych konstrukcji miasta. Do 1855 roku podarowano i sprzedano tysiące wozów różnych kamieni. W ustawach Rady Miejskiej z 1854 r. zamek uznano za wymarły.
Jednak w XX wieku prowadzono prace archeologiczne w celu odzyskania ruin i w 1978 roku został sklasyfikowany jako mienie użyteczności publicznej. Mówiąc szczerze ruiny nie zrobiły na nas większego wrażenia, chociaż roztaczający się widok ukazał naszym oczom inną perełkę miasta – Monasteiro Alcobaça, nad którym czuwał kiedyś ten obronny zamek.
Monasteiro Alcobaça
Wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1989 roku, ogromny klasztor jest jednym z najbardziej imponujących i najpiękniejszych świadectw architektury cysterskiej w całej Europie. Mimo że ma prawie 900 lat, zachował wszystkie średniowieczne budynki w nienaruszonym stanie, a jego kościół jest największym w pierwotnym stylu gotyckim zbudowanym w Portugalii w średniowieczu.
Klasztor stanowi część ważnej historii Portugalii. Założony przez pierwszego króla Portugalii, D. Afonso Henriquesa, narodził się z darowizny ziem Alcobaça składanej zakonowi cystersów za pokonanie Arabów w podboju Santarem.
W 1178 roku rozpoczęto budowę klasztoru na wzór opactwa Clairvaux, macierzystego domu zakonu we Francji. Można sobie wyobrazić, jak mnisi w białych szatach tworzyli to unikalne dzieło cywilizacyjne w regionie. Darowizny królewskie otrzymywane podczas różnych rządów pomogły w formowaniu terytorium , które mnisi zamieszkiwali, rozwijali i gdzie założyli szkołę rolniczą.
Na fasadzie klasztoru oryginalny jest jedynie gotycki portyk. Z każdej strony lekkość posągów São Bento i São Bernardo kontrastuje z barokowym ciężarem frontyspisu i dzwonnicami dodanymi w XVI wieku. XVIII.
Po wejściu, wspaniała nawa główna, pozbawiona wszelkich ozdób, daje poczucie wzniesienia i duchowości. Pośrodku każdego ramienia transeptu znajdują się dwa arcydzieła rzeźby średniowiecznej, grobowce D. Pedro I (1357-67) i D. Inês, ustawione twarzą w twarz, aby mogły się ponownie spotkać w dniu wskrzeszenia.
Miłośnicy zamków z pewnością znajdą w Portugalii mnóstwo ciekawych fortec oraz związanych z nimi historii. Gdybyśmy mieli więcej czasu, pewnie podążylibyśmy śladem średniowiecznych fortyfikacji zatapiając się w magiczne opowieści z czasu ich panowania. Naszym celem było jednak kolejne miasto w zachodniej Portugalii – Nazaré, ale o tym w kolejnym wpisie 🙂
Powiem Ci, że z tych wszystkich zamków to najbardziej spodobała mi się historia tego pierwszego i chyba tam bym się wybrała na 1 miejscu. Resztę też bym pozwiedzała, ale ten tak najbardziej mnie skusił 🙂
Tak, zdecydowania jeden z piękniejszych i co ciekawe można zwiedzać go bezpłatnie 🙂
Zamki to ja lubię, jest w nich coś magicznego. W Portugalii mielsimy okazję być w jednym, ładnym i ciekawym i bardzo był podobny do tego pierwszego 🙂 dzis już nie pamiętam gdzie to było ale mam podobne zdjęcia 🙂
Zgadzam się z Tobą Aniu, zamki to magiczne miejsca. Uwielbiam poznawać ich historię i opowieści z nimi związane. Portugalia ma ich wiele i mam nadzieję, że jeszcze nie raz nas zachwycą.
Piękne i majestatyczne. Kamień ma swoją magię. Kilka z nich widziałam.
Tak, to prawda uwielbiam ich majestatyczny wygląd. Budzą podziw i szacunek.
Zawsze kiedy piszesz ruiny, myślę sobie „kochana Ty riun nie widziałaś” 😉
Piękne te zamki, ach gdyby polskie były tak dobrze zachowane- marzenie…
Rzeczywiście, większość z nich jest w bardzo dobrym stanie, choć czasami byliśmy trochę rozczarowani 😉
Oj Ty wiesz co ja lubię i te piękne warowne budowle przypominały mi walijskie zamki średniowieczne. Oczywiście portugalskie są w dużo lepszej kondycji i może to słońce je tak pięknie zachowało. Historia również niesamowita, szczególnie w pierwszym. Aż by się chciało nakręcić jakiś film kostiumowy na jej kanwie. A może już powstało takie dzieło ?
Ja też uwielbiam zamki Violu i zawsze chętnie czytam Twoje wpisy o walijskich warowniach. Właśnie nie natrafiłam na żadne informacje o filmach kręconych w tych miejscach, ale być może coś takiego już powstało.
Mam znajomych, którzy jeżdżą do Portugalii , aby zwiedzać zamki. To wspaniałe budowle na portugalskiej ziemi.