Gran Canaria – nasza wyprawa na rajskie wyspy

Wyspy Kanaryjskie zawsze były naszym marzeniem, dlatego korzystając z okazji przystępnych cen biletów na przełomie marca i kwietnia, wybraliśmy się na jedną z nich – Gran Canarię.

Jak zwykle wyruszyliśmy z Porto i po niespełna trzech godzinach lotu wylądowaliśmy w stolicy Gran Canarii – Las Palmas. Nie mieliśmy sprecyzowanych planów, a Las Palmas zaskoczyło nas od samego początku. Już z okna samolotu ukazał się krajobraz nieco księżycowy. Chyba nie tego oczekiwałam po „rajskich wyspach”. Dla nas mieszkających w północnej Hiszpanii brak zieleni zaskakiwał najbardziej. Temperatury bardzo przyjemne 23- 24 stopnie i wiatr, który z jednej strony przyjemnie chłodził, z drugiej nieco doskwierał.

 Las Palmas

Po wylądowaniu na wyspie udaliśmy się do Las Palmas, położonej na północy wyspy, gdzie mieliśmy zarezerwowany apartament. Już po południu wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Rozpoczęliśmy od historycznej dzielnicy miasta –Veguety. To idealne miejsce, aby poczuć klimat dawnych czasów. Jednym z najważniejszych punktów w Vegueta jest oczywiście Katedra św. Anny, która bez wątpienia przyciąga wzrok. Obok katedry znajduje się Plac de Santa Ana otoczony zabytkowymi kamienicami. Jego oryginalność podkreślają ozdoby, które są odlanymi z brązu posągami ośmiu psów. Jedna z teorii mówi, że psy są przedstawicielami ośmiu władców , druga zaś postuluje, że był to pomysł burmistrza, który chciał dodać miejscu więcej uroku. Niezależnie od motywu, bez wątpienia posągi psów są atrakcją turystyczną.

Katedra św. Anny
Plac przy Katedrze św. Anny

Wielbiciele historii mogą wybrać się do muzeum Canaria oraz Domu Kolumba, który stał się jedną z największych atrakcji turystycznych miasta. Muzeum wspiera badania naukowe i promuje Wyspy Kanaryjskie. Znajduje się tu także biblioteka, a wśród organizowanych impez są kursy, seminaria i konferencje, wystawy, pokazy artystyczne i koncerty. Budynek powstał z połączenia kilku domów – jeden z nich, zabytkowy dom Casa del Gobernador, miał gościć Krzysztofa Kolumba podczas jego pierwszej podróży w 1492 roku. Architektura zachowała oryginalne elementy z XVI wieku.

Mówiąc szczerze, poza najważniejszymi zabytkami, starówka nie wywarła na nas wielkiego wrażania. Chętnie za to pospacerowaliśmy wąskimi uliczkami i podziwialiśmy stare kamieniczki. 

Dom Kolumba

Kolejnego dnia postanowiliśmy wynająć auto i zobaczyć również dalsze zakątki miasta oraz wyspy. W Las Palmas znajduje się wiele wypożyczalni, więc bez problemu znaleźliśmy odpowiednią ofertę i ruszyliśmy poznać okolicę.

Mirador Norte de las Coloradas

Bardzo lubimy punkty widokowe, więc chętnie rozpoczęliśmy zwiedzanie od jednego z nich – Mirador Norte de las Coloradas. To jeden z punktów widokowych z którego rozciąga się widok na miasto i Atlantyk. 

Z tego miejsca podziwialiśmy piękne widoki na różne miejsca na wyspie, takie jak El Confital, Las Canteras, górę Galdar, port i inne obszary miasta. Było nieco mglisto, ale podobno przy dobrej pogodzie można zobaczyć o wiele więcej.

Jedną z najlepszych cech tego miejsca jest bez wątpienia wykorzystanie go do lądowań i startów paralotni. Nigdy nie miałam takiego doświadczenia, ale to musi być niesamowite!

Plaża las Canteras

Następnie wybraliśmy się do jednego z najbardziej znanych miejsc w Las Palamas – Playa las Canteras.

Słynna plaża las Canteras ciągnie się ponad 3 km. To jedna z największych plaż na Gran Canarii. Wzdłuż plaży wybudowano bulwar, gdzie można zjeść, znaleźć nocleg lub porostu spacerować. To miejsce tętni życiem od wczesnych godzin porannych do późnej nocy. Sami nie oparliśmy się pokusie aby napić się czegoś orzeźwiającego i chociaż przez chwilę wchłonąć atmosferę miejsca. 

Wieczorem wróciliśmy tu jeszcze na kolację i był to doskonały wybór.

sztuka plażowa
Tapas

Las Salinas

Kolejnym miejscem, do którego dotarliśmy były Las Salinas. To naturalne baseny zlokalizowane nieopodal Puerto de las Niebie. Miejsce to chętnie odwiedzane jest prze turystów.

Playa El Puertillo

W poszukiwaniu jedzenia natrafiliśmy na Plażę El Puertillo, jest to mała zatoczka z czarnym piaskiem. Tutaj woda jest spokojniejsza, ponieważ jest praktycznie otoczona skałami wulkanicznymi, które działają jak falochrony.

Na wyspie nie brakuje smacznych restauracji z przepięknymi widokami. Jedną z nich jest „La Marisma”, w której w pięknych okolicznościach przyrody można zjeść naprawdę smaczny posiłek.

Wydmy Maspalomas

To bez wątpienia jedna z największych atrakcji na wyspie. Wydmy robią wrażenie, bo przestrzeń, którą zajmują jest ogromna, 400h ziemi!

Część z nich objęta jest ochroną, część przeznaczona jest do aktywnego spędzania czasu. Można się tu poczuć prawie jak na pustyni. Może gdybyśmy wcześniej nie byli na Saharze, wydmy zrobiłyby na nas jeszcze większe wrażenie. Niestety dodatkowo wiał dość silny wiatr i odpuściliśmy sobie wędrowanie po pustynnych krajobrazach Gran Canarii. Na pewno jednak warto zobaczyć ten unikatowy cud natury.

Playa Maspalomas

Na południu wyspy Gran Canaria, graniczącej z Rezerwatem Przyrody Wydm Maspalomas, znajduje się plaża centrum turystycznego Maspalomas: prawie trzy kilometry miękkiego, złotego piasku i małych fal wraz z mnóstwem obiektów hotelowych i apartamenty . Miejsce, w którym można spędzić idealne wakacje w słońcu z rodziną i cieszyć się jasnymi dniami na plaży. Można też wybrać się na romantyczny spacer po terenie zmieniających się wydm i zachodzącego słońca.

Jak widać, wiatr towarzyszył nam przez cały czas

Playa de Ingles

Tuż obok Plaży Maspalomas znajduje się kolejna znana plaża – Playa del Inglés. To jedna z najbardziej znanych plaż turystycznych na wyspie Gran Canaria. Znajduje się na południu wyspy, prawie trzy kilometry złotego piasku i spokojnych wód, położona obok Rezerwatu Przyrody Wydm Maspalomas oraz z mnóstwem obiektów hotelowych i apartamentów. 

Na jego północnym krańcu znajdują się liczne oferty noclegowe i usługi, idealne na spędzenie rodzinnych wakacji, takie jak wynajem parasoli, łazienek, pryszniców czy barów plażowych, w których można coś zjeść. A gdy plaża łączy się z Punta de las Palomas, staje się coraz bardziej dzika, z miejscami do surfowania i obszarami dla naturystów.

Puerto de Mogan

To małe miasteczko, które skradło nasze serca. Puerto de Mogan nazywane jest małą Wenecją. Oprócz pięknego portu jachtowego, zachwyciły nas białe kamieniczki, które przyozdabiają piękne bugenwille, klimat spokojnego miasteczka (być może w sezonie, nie jest tu tak cicho) i wspaniałe krajobrazy. Gdybym kiedyś jeszcze miała wrócić na Gran Canarię, zatrzymałabym się właśnie tu. Jestem pewna, że wieczory w tym miejscu są niesamowite. 

El Molino de Viento

Na drodze, która łączy Puerto Mogan z miastem Mogan, natknęliśmy się na ciekawy młyn otoczony gigantycznymi przedmiotami codziennego użytku. Wiatrak, został odrestaurowany w 1998 roku jest jednym z największych wiatraków w całej Gran Canarii.

Puerto Rico

To jeden z popularnych kurortów Gran Canarii. Znajduje się w południowo-wschodniej części wyspy w niedalekiej odległości od urokliwego Puerto de Mogan.  To miejsce pełne hoteli i apartamentów. Kurort żyje intensywnie przez cały rok ze względu na bardzo dobry klimat. Temperatury nawet zimą oscylują w granicach 25 stopni.

Puerto Roco słynie z dwóch pięknych plaż. W samym kurorcie Playa de Puerto Rico i na jego obrzeżach Playa Amadores. W okolicach Puerto Rico bardzo ciekawie zaaranżowane zostały skały znajdujące się blisko wybrzeża.  Na wielu z nich wybudowano hotele, przez co krajobraz nabrał typowo turystycznego charakteru, a z samych obiektów hotelowych rozpościerają się przepiękne widoki na całą okolicę. 

Kurorty kuszą wieloma atrakcjami. Między innymi można się wybrać na rejs statkiem i obserwować skaczące delfiny, które załoga statku wabi przysmakami. Jeśli lubicie wypoczywać w kurortach, to miejsce będzie idealne. 

Woda naprawdę ciepła

Oprócz wybrzeża Gran Canaria to również górskie masywy z ciekawymi i punktami takimi jak: Picos de Niebie, My tym razem postanowiliśmy jednak eksplorować wybrzeże, ale nie zabrakło górskiej wyprawy krętymi drogami niczym w Maroku. Serpentyny przyprawiały o zawrót głowy.

Azulejos 

Jadąc krętą drogą GC- 200 nagle naszym oczom ukazały się niesamowicie kolorowe skały. To wyjątkowe odsłonięcie formacji skalnych zwanych „azulejos”. Skały swój kolor zawdzięczają różnym minerałom, które barwią je w ciekawy sposób, oraz procesom wulkanicznym, które występowały na tym obszarze 14 milionów lat temu. Wrażenie jest niesamowite. 

Mirador del Balcon

Gran Canaria oferuje wiele punktów widokowych, jednym z nich jest Mirador del Balcon lub El Paso Marinero. To miejsce, z którego roztacza się wspaniały widok na klify opadające do Atlantyku. Klify widoczne z tego miejsca zwane są „ogonem smoka”, ponieważ swoim kształtem przypominają ogon potwora. W bezchmurny dzień i przy dobrej jakości powietrza widać z sąd sąsiednią Teneryfę wraz z wulkanem Teide. 

mirador del balcon

Droga powrotna do hotelu była równie emocjonująca i piękna. Krajobrazy zaskakiwały i zachwycały. Niesamowicie wyglądały miasteczka przyklejone do skał i oplatające górskie czarne masywy.

Przez całą drogę, za wyjątkiem miejsc położonych wysoko w górach, towarzyszyły nam plantacje bananów. Bananowce rosnące na Gran Canaria to odmiana zwana „Dwarf Cavendish„, czyli krótki bananowiec dochodzący do około trzech metrów wysokości. Wytwarza wiązki małych i słodkich bananów, które są aż o połowę mniejsze niż te z Karaibów czy Ameryki Południowej, ale mają więcej smaku i cukru.

Kuchnia Gran Canarii

Gastronomia Gran Canarii to niezliczone smaki. Na wyspie da się doczuć wpływ dziedzictwa kulturowego wielu kultur i tradycji. Tak samo jest z kuchnią. Świeże owoce morza, ryby, warzywa i owoce. Jednym z typowych dań, a raczej dodatkiem są tzw. „papas arrugadas” , czyli zmarszczone ziemniaki z sosem mojo. 

Ogólne wrażenia

Gran Canaria była pierwszą wyspą z archipelagu Wysp Kanaryjskich, którą odwiedziliśmy. Nie mieliśmy więc porównania. Przeznaczyliśmy na zwiedzanie trzy dni i objechaliśmy wybrzeżem całą wyspę. Oprócz kilku miejsc, do których nie udało nam się dotrzeć, a które warte są obejrzenia zobaczyliśmy tyle, aby mieć ogólny pogląd na Gran Canarię.

Warto spędzić czas na wyspie aktywnie, a do tego konieczne jest wypożyczenie auta. Gran Canaria nie wywarła na nas wielkiego wrażenia, jednak nie żałujemy wyjazdu, bo odwiedziliśmy kilka miejsc, które skradły nasze serca. 

Leżąca w archipelagu Wysp Kanaryjskich, u wybrzeży Afryki Garn Canaria, bywa nazywana „kontynentem w miniaturze„. To ze względu na zróżnicowany klimat i krajobraz. Przez cały rok temperatury powietrza sięgają tu przyjemnych 25 st. C. Południe wyspy, gdzie zlokalizowane są najważniejsze kurorty wypoczynkowe, jest suche i silnie nasłonecznione, na północy natomiast jest bardziej wietrznie i wilgotno. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że krajobrazowo wyspa to mozaika z jednej strony piaszczystych plaż przecinanych gdzieniegdzie wysokimi skałami, z drugiej – masywu górskiego z imponującymi wąwozami w centralnej części. Gran Canaria to dość wietrzna wyspa, a wiatr potrafi być chłodny. Z drugiej strony, bliskość Zwrotnika Raka sprawia, że słońce operuje tu bardzo mocno i bardzo wpływa na odczuwanie ciepła. Nawet w gorący dzień, jeśli słońce schowa się za chmurami a wiatr wieje mocno, momentalnie potrafi się zrobić chłodno.

Trzeba przyznać, że panują tu świetne warunki dla tych, którzy uwielbiają sporty wodne i plażowanie. Choć wybrzeże Gran Canarii ma 236 km, z czego plaże zajmują „zaledwie” 60 km, jest gdzie plażować. Są tu i plaże idealne dla rodzin, ze spokojnymi wodami np. w Puerto do Mogan, i dla miłośników popularnych miejscówek, gdzie zawsze dużo się dzieje, jak plaża w Puerto Rico czy plaża Ingles . Zarówno na północy, jak i w południowej części nie brakuje małych plaż sprzyjających wyciszeniu. 

Gran Canaria oferuje równie dużo atrakcji. Wody Oceanu Atlantyckiego przyciągają amatorów surfingu, windsurfingu, nurkowania, żeglarstwa i rejsów morskich.

Pewnie moglibyśmy zostać tu jeszcze kilka dni, ale postanowiliśmy kupić bilety na prom i resztę naszego wakacyjnego czasu spędzić na sąsiedniej wyspie -Teneryfie. O tym jednak w następnym wpisie 🙂

7 Replies to “Gran Canaria – nasza wyprawa na rajskie wyspy”

  1. Fajna wyprawa. Byłam na Gran Canarii dawno temu. Pamiętam dużo słońca, wiatr i pył.

  2. Już dla samych kulinariów chętnie się tam wybiorę! Banany mocno mnie zastanowiły szczerze powiedziawszy. Bardzo podziwiam a przede wszystkim pozytywnie zazdroszczę tej energii, Ale z drugiej strony wiem że kiedy wyruszamy w podróż ta energia po prostu się nam należy i ją mamy!

  3. Gran Canaria, jak i wszystkie wyspy mają niepowtarzalny klimat. Jednak zawsze mam dystans przed wiatrami. Kuchnia 'kanarów’ jest pyszna.

  4. Edytko rewelacyjny wpis i po Towich informacjach muszę szukać biletów na tą niesamowitą wyspę. Wszystkie Wyspy Kanaryjskie objechalismy tylko nie tą. A na tą wlasnie wyspę jako pierwszą zawsze chciałam pojechać 🙂 i jak zawsze wyszło jak wyszło 🙂 te wydmy są tam niesamowite 😉

    1. Aniu, jeśli jeszcze nie byliście, to bardzo polecam Gran Canarię. Sami nie zobaczyliśmy wszystkiego, ale czasu nie starczyło. Trzymam kciuki za udany wypad 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.