Marsylia – piękna i (nie)bezpieczna

Marsylia położona w regionie Prowansja- Lazurowe Wybrzeże, to drugie największe miasto Francji i jedno z najstarszych w tym kraju. To miasto od zawsze związane z portem morskim, ma opinię niebezpiecznego. Określa się ją często mianem „francuskie Chicago”. Marsylia od zawsze była bramą do Francji, portowym miastem, które od wieków przyciągało imigrantów tworząc swoisty tygiel narodów. Szczególnie w ciągu ostatniego stulecia pozycja ekonomiczna kraju i niepokoje w pozostałej części Europy oraz Afryki Północnej skłaniały kolejne fale emigrantów do osiedlania się w stolicy Prowansji. W konsekwencji miasto stało się centrum przemytu narkotyków, bandytyzmu i porachunków mafijnych. Jednak wojny gangów to problem dzielnic północnych, dokąd zwykli turyści się nie zapuszczają (a przynajmniej ci, którzy nie potrzebują adrenaliny za wszelką cenę), miejsca popularne wśród odwiedzających, jak np. stara Marsylia czy port, borykają się natomiast z problemem kradzieży. 

Mimo wszystko Marsylia obecnie bardziej zachęca niż odstrasza (w końcu została wybrana Europejską Stolicą Kultury 2013).

Marsylia zachwyca swoim śródziemnomorskim klimatem, a poczynione inwestycje otworzyły miasto na turystów, którzy chętnie przypływają tu statkami wycieczkowymi z całego świata. Również my wczesnym październikowym rankiem, przypłynęliśmy do portu w Marsylii naszym wycieczkowcem Costa Toscana. 

Do Marsylii można przyjechać zarówno po to, aby zwiedzać, jak i korzystać z pięknych plaż w jej okolicach. Niestety, będąc tutaj tylko jeden dzień trzeba wybrać tylko jedną opcję. Na zwiedzanie Marsylii mieliśmy 6 godzin, więc niezwłocznie ruszyliśmy poznawać miasto.

Muszę przyznać, że do tej pory Marsylia kojarzyła mi się jedynie z hymnem narodowym Francji – Marsylianką (po raz pierwszy zaśpiewali ją żołnierze Marsylii). Dlatego cieszyłam się, że będę mogła poznać to miasto. 

Przy samym wyjściu z nowego portu przywitała nas intrygująca rzeźba podróżników. Muszę przyznać, że zrobiła na mnie duże wrażenie. 

Wielką zaletą zwiedzania Marsylii jest to, że wszystkie najważniejsze punkty turystyczne zlokalizowane są w okolicach Vieux Port i bez trudu można dotrzeć do nich spacerem. Swój trip rozpoczęliśmy od Katedry La Major.

Katedra La Major 

To jeden z największych francuskich kościołów. To katedra, która zaskakuje surowym wystrojem wnętrza. Powstała w drugiej połowie XIX w. Tuż obok stoi jej poprzedniczka, romańska katedra z XII w. nazywana dziś Vieille Major.

Katedra stoi tuż przy morzu i przyciąga wzrok swoją pasiastą bryłą zwieńczoną wieżyczkami i kopułami. (Francuzi nazywają ją piżamą)

Wokół katedry roztacza się piękny widok.

Następnie skierowaliśmy się do najstarszej dzielnicy Marsylii – Le Panier.

Le Panier

Historyczna dzielnica położona na wzgórzu na północ od Vieux Port, Le Panier jest jedną z najstarszych i najbardziej malowniczych dzielnic miasta. Jest dobrze znana ze swoich wąskich uliczek, kolorowych budynków, żywych malowideł ściennych i orzeźwiającej atmosfery.

Stare Miasto w Marsylii. Sprzed katedry La Major już tylko kilka kroków dzieli nas od wejścia na Stare Miasto w Marsylii (Le Panier). Obszar ten nie ma klimatu typowego dla zabytkowych śródziemnomorskich miasteczek, ponieważ w czasie II wojny światowej naziści zburzyli prawie wszystkie domy, zabijając ukrywających się w nich członków ruchu oporu.Po odbudowie kamienice zasiedlili przede wszystkim biedni rybacy oraz przybysze z innych krajów. Aktualnie Stare Miasto odradza się i jest przejmowane przez artystów. Można tu z łatwością znaleść ciekawe grafitti, a także przytulne kawiarenki i restauracje.

Jest to popularne miejsce, w którym można odkrywać kręte uliczki, urocze place oraz urocze kawiarnie i sklepy. Urok okolicy przyciąga odwiedzających swoim uderzającym artystycznym, staroświeckim charakterem. Na chodnikach znajduje się wiele butików rzemieślniczych, galerii sztuki i kawiarni na świeżym powietrzu, które przeniosły nas prosto do romantycznej powieści.

Dalej wąskimi uliczkami udaliśmy się do starego portu. 

Le Vieux Port

Stary port znajduje się w ścisłym centrum miasta. Można go uznać za kamień węgielny Marsylii, jej historyczne i kulturowe serce. Dziś Vieux Port zajmuje czołowe miejsce na liście atrakcji turystycznych Marsylii. To turystyczna strefa pełna restauracji, kawiarni i sklepów, która zapewnia turystom atrakcje i tętniącą życiem atmosferę. To tutaj spędziliśmy najwięcej czasu, rozkoszując się smakiem francuskiej kawy i pięknymi widokami.

W oddali górująca nad portem bazylika Notre-Dame-de-la-Garde

Targ rybny

W porcie natrafiliśmy również na targ rybny, który jest nie lada atrakcją.

Dalej postanowiliśmy powłóczyć się uliczkami Marsylii, chłonąc atmosferę miasta.

Fort

Fortyfikacja ta powstała w XVII wieku i jej nadrzędnym celem była ochrona Marsylii od północnej strony Starego Portu.

W okolicach portu powstało też kilka lat temu MUCEM, czyli muzeum cywilizacji europejskich i śródziemnomorskich.

To nowoczesne muzeum, położone na nabrzeżu w pobliżu Vieux Port, wyróżnia się fascynującymi eksponatami i piękną architekturą. Ta jedna z najpopularniejszych atrakcji kulturalnych miasta prezentuje kolekcje i artefakty obejmujące szeroki zakres tematów, w tym sztukę, archeologię, antropologię i historię świata śródziemnomorskiego. Podobnie jak większość innych atrakcji turystycznych Marsylii, muzeum zapewnia również malowniczy widok na morze i miasto. Turyści z zamiłowaniem do historii, sztuki i kultury będą szczególnie zachwyceni tą atrakcją!

Wejście do fortu jest darmowe, podobnie na dach muzeum, na który można dostać się właśnie z fortu. Bilety do muzeum są płatne, my jednak mieliśmy mało czasu, więc zdecydowaliśmy, że wolimy pochodzić po okolicy i poczuć klimat miasta.

Samki Marsylii

Spacerując po ulicach Marsylii można czasem mieć poczucie, że króluje tu kuchnia arabska i orientalna. Jest jednak kilka produktów i dań, które są kojarzone z Marsylią czy szerzej Prowansją.

Przykładem takiego dania jest zupa rybna Bouillabaisse (czytamy bujabes), która powstała właśnie w Marsylii. Była to tradycyjna zupa rybaków, którzy wykorzystywali do niej wszystkie niesprzedane ryby. Do zupy dodawane są jedynie lokalne warzywa i przyprawy. Ciekawy jest sposób przygotowania dania. Każda ryba dodawana jest osobno w momencie wrzenia, następnie zupa jest lekko chłodzona, i proces powtarzany jest z kolejną z ryb.

Zdarza się, że zupa podawana jest w dwóch częściach. Najpierw sama zupa, później wyjęte z niej ryby. Do dania podawany jest chleb z musztardą, który powinniśmy zamoczyć w zupie przed zjedzeniem. My niestety nie mieliśmy okazji spróbować jak smakuje.

Jednym z tradycyjnym przysmaków Marsylii są ciastka Navettes. Są to kruche, podłużne ciastka o smaku pomarańczy. Wypiekane są w najstarszej piekarni w Marsylii, Four des Navettes (adres: 136 Rue Sainte), tuż obok Opactwa św. Wiktora. Ciastka przypominają kształtem kajak, sama nazwa Navettes oznacza właśnie łódź.

Przysmak ten powstał w celu nakarmienia pielgrzymów przybywających do opactwa, a sama piekarnia znajduje się na świętej drodze prowadzącej pielgrzymów do świątyni.

Pamiątki z Marsylii

Ciasteczka z Marsylii

La Cure Gourmande wygląda jak stary sklep cukierniczy sprzedający różne słodkie herbatniki, czekoladki i cukierki. Warto zajrzeć do środka, bo wybór jest ogromny.

Lawenda

Osoby lubiące lawendę bardzo dobrze będą czuły się we Francji, ponieważ jest ona symbolem francuskiej Prowansji. W różnych sklepach czy na straganach można kupić wiele pamiątek z nią związanych. Z tych „użytecznych” pamiątek można nabyć pachnące woreczki z lawendą lub kosmetyki z nią w składzie. Pamiątki, które ucieszą oko i mają lawendowe akcenty to przypinki, breloczki czy magnesy.

Mydło z Marsylii

Popularną pamiątką z Marsylii jest mydło. Mydło z Marsylii to w zasadzie marka sama w sobie. Na rynku dostępne są przeróżne kompozycje zapachowe, ale najpopularniejsze są oczywiście lawendowe, oliwkowe oraz szare. Marsylskie mydło wytwarzane zgodnie z recepturą musi mieć w składzie min. 72% tłuszczu roślinnego. W okolicach Starego Portu jest wiele miejsc, w których można kupić mydlane pamiątki. Istnieją też małe manufaktury, w których można mydło zrobić własnoręcznie.

I w tym momencie, kiedy robiliśmy ostatnie zdjęcia i wracaliśmy na statek, zdaliśmy sobie sprawę że to już koniec. Ostatni dzień naszej podróży po Lazurowym Wybrzeżu dobiegł końca.

Podsumowanie

  • Chociaż wiele przewodników podaje, że jeden dzień w Marsylii wystarczy na poznanie miasta, myślę, że jeden dzień to za mało! Wystarczy, żeby zobaczyć najważniejsze miejsca, ale po nich chce się więcej i pozostaje niedosyt.
  • Oprócz miasta warto również zobaczyć okolicę Marsylii, przede wszystkim Wyspę i zamek If, znaną z twórczości Aleksandra Dumasa i hrabiego Monte Christo. Można tam dopłynąć promem z portu zaledwie w kilkanaście minut .
  • Koniecznie trzeba spróbować smaków Marsylii i zanurzyć się w uliczkach starego miasta.
  • Muszę podkreślić, że nasze sześć godzin, przeznaczyliśmy na  przyjemne delektowanie się miastem, a nie intensywny marsz. Z przerwami na kawę i lunch, wygrzewanie się w słońcu w porcie. Fajny, dobrze spędzony dzień. Najważniejsze miejsca widzieliśmy, chociaż nasze zwiedzanie skoncentrowało się na centrum wokół starego portu. Jeśli ktoś narzuci sobie dobre tempo, to w ciągu jednego dnia zobaczy jeszcze drugie tyle. My jednak postanowiliśmy delektować się słonecznym dniem, a do Marsylii może jeszcze wrócimy. 
  • Narkotyki, kradzieże, włamania to ciemna, północna strona miasta, o której warto wiedzieć, żeby nie wpakować się w kłopoty. Centrum miasta i jego turystyczna część wydaje się być bezpieczna i zachęcająca do odwiedzin, z zadbanym portem, starym miastem, muzeami, bazylikami i zielenią.
  • Marsylia, to miasto, które potrafi w sobie rozkochać mimo wszystkich wad.

10 Replies to “Marsylia – piękna i (nie)bezpieczna”

  1. Marsylia to niepowtarzalne miasto. Zawsze czułam się tam bezpiecznie. Warto też wspomnieć o wyspie If, która kojarzy się z postacią A Dumas.
    Bouillabaisse to najlepsza zupa z ryb, na którą warto się wybrać do Chez Loury Restaurant Le Mistral (3 Rue Fortia), albo do Le Miramar (12 Quai du Port). No i trzeba wspomnieć o słynnej anyżówce – Pastis.
    Ale ja mogę o Marsylii jeszcze dużo napisać…

    1. Pisałam o wyspie If w podsumowaniu, nam niestety nie udało się jej zobaczyć. My też czuliśmy się bardzo bezpiecznie w tym ciekawym mieście i bardzo chętnie jeszcze tam wrócimy, chociażby po to, aby spróbować tej słynnej zupy rybnej 🙂

  2. Zdecydowanie! Marsylia jest niezwykłym miastem o fascynującej historii, malowniczym wybrzeżu i różnorodnej kulturze. To miejsce, które przyciąga swoim urokiem i zapewne jest doskonałym celem podróży dla miłośników architektury, kuchni i pięknych widoków. O kuchni to ja już nie wspomnę jaka jest cudowna! Zdjęcia tego fascynujacego miejsca są cudowne!

    1. Masz rację Kasiu! Nas Marsylia również pozytywnie zaskoczyła. Żałuję, że byliśmy tam tak krótko, ale kiedyś tam wrócimy, pozostało mnóstwo miejsc do odkrycia. O kuchni już nie wspomnę 🙂

  3. Marsylia to fascynujące miasto, bogate w historię i różnorodne atrakcje. Widzę, że świetnie korzystaliście z krótkiego pobytu, eksplorując zarówno historyczne dzielnice, jak i portowe zakątki. Wartościowe porady dotyczące bezpieczeństwa, zwłaszcza dla tych, którzy chcą eksplorować różne obszary miasta.Zakochać się w Marsylii pomimo pewnych wyzwań to niesamowite doświadczenie. A zupa rybna Bouillabaisse oraz tradycyjne ciastka Navettes z pewnością dodają smaku temu pięknemu miejscu. Dziękuję za dzielenie się tymi wrażeniami z podróży po Marsylii 🙂

    1. Marsylia bardzo nas zauroczyła. Byliśmy już nieco zmęczeni po 7 dniach w rejsie i codziennym zwiedzaniu. Poza tym dopadło nas przeziębienie więc trochę na luzie podeszliśmy do zwiedzania tego miasta. Mimo wszystko udało nam się zobaczyć dość sporo, a co najważniejsze zdążyliśmy się zakochać w tym miejscu. Na pewno tam jeszcze wrócimy 🙂

  4. Wspaniała podróż 🙂 zdjęcia pięknie oddają urok Marsylii. Ja skupiłam się na Katedrze, przepiękna 🙂 moze kiedyś uda mi się pojechać wszystko to zobaczyć na własne oczy, choc jak czytam i Was oglądam to czuję sie jakbym tam była 🙂

  5. Francja… jeden z cudowniejszych krajów, które mogłam nieco pozwiedzać.
    Sporo miejsc zdążyłam zobaczyć, ale do Marsylii już nie dotarłam. Zatrzymałam się na Prowansji, obiecując sobie, że wrócę kiedyś… Wszystko przede mną 🙂 Czytając ten wpis, wiem że byłoby warto.

    Katarzyna Motyka says:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.